NIe rozumiem jednego wątku bo przegapiłem parę momentów filmu. Może mi ktoś wytłumaczyć?
Dostaje zlecenie, zabija. Jeden z Agentów CIA na lotnisku zabija policjanta i wszystko idzie na Jamesa. Ale czemu oni go tam na lotnisku ścigali? Przecież dali mu zlecenie, wykonał to czemu chcieli go zlikwidować?
Szczerze się przyznam, że początek przegapiłem. Ale na moje odczucie chodziło o to, że wina za zabójstwo poszła na CIA, więc musieli pozbyć się niewygodnego świadka, który miał w tym momencie tak przesrane, że mógł z łatwością wyjawić wszystkie informacje na temat zleceniodawców.