film żałosny tak samo jak twoja ocena
większego gówna dawno nie widziałem, jednym ze szczytów idiotyzmów w tym filmie jest to jak babka rzuca nożem przez bardzo wąskie szpary pomiędzy prętami
kino amerykańskie jest tak z...bane że to się w głowie nie mieści co to za śmietnik - jeszcze lepsze jest to że są ludzie, którym się to podoba
współczuje raka mózgu

Scena jak ta babka rzuca nożem jest żałosna, ale musisz się niestety pogodzić z tym że mi się ten film podoba.

a jakos niesty nie potrafie pogodzic sie z tym ze ten film ci sie podoba.

Jeden z gorszych filmów ze Snipesem, od tego trzeba zacząć (chociaż przynajmniej przyzwoicie zrealizowany, w przeciwieństwie do "Zasad Walki II).
Po pierwsze - ktoś tu napisał za krótki scenariusz. Już sam wątek z księdzem niczego nie dodaje, nie mówiąc o tym, że ksiądz ma po prostu żenujące dialogi i ciągle gada o Jezusie i przebaczeniu, zamiast powiedzieć coś praktycznego. Do tego to ganianie po szpitalu - trwa strasznie długo. Nie wiem też po co były takie sceny, gdzie Snipes dostaje misję infiltracji tego jednego gangstera, jak cały film jest zupełnie o czymś innym...
Nie wiem też, czemu Gary Daniels mordował wszystkich, jak leci (sekretarkę nawet?), a ochrona tego skarbca to szczyt żenady... poważnie, mocno naciągane kino amerykańskie klasy B conajmniej.

{spojler} Jedynie zakończenie mi się spodobało, gdy Snipes łamie Danielsowi obie ręce, nogę a na końcu kark - jak szmatę go załatwił. Zresztą jak wszystkich w tym filmie, pokazał, że umie walczyć, szkoda że w "Expendables 2" nie będzie mógł wystąpić.

Wiem że ten film jest strasznie naciągany, ale mimo to mi się podoba i to się liczy.

Przecież filmy akcji zazwyczaj są naciągane, z rzeczy które mi się nie podobały - początkowe ujęcia miasta z reklamami Forda czy Goodyeara, prezentowały poziom reklam z polskich seriali. Sceny strzelanin, no cóż... gadanina, dwa strzały, gadanina... mało emocji. Nieskończone magazynki... przez cały film Marcusowi nie brakło naboi, a stało się to akurat w finałowej scenie, niejako wymuszając końcową bijatykę. Sama fabuła jakaś taka porwana trochę, nawet nie zauważyłem porządnego przejścia i wyjaśnienia pomiędzy otrzymaniem zlecenia przez Marcusa, a jego pracą dla Smitha.
Może to trudne do wyjaśnienia, ale mimo tych wad dobrze się bawiłem podczas oglądania, a sceny walk były naprawdę fajne. Dlatego ode mnie 7/10 i proszę bez trollowania, tak, jestem laikiem, nie znam się na kinie, oceniam wedle własnych odczuć, a nie kanonu.

a ten pojedynek marcusa i zandera to coś pięknego

Nie no raz przeładowali broń żeby nie było, ale co trzeba zauważyć często wymieniali broń. Mi się tam ta żenada podobała. Ksiądz taki typowy (gada,sam nie wie o czym,ale ważne, że w jego wypowiedzi pojawiła się "postać" Jezusa), agenci CIA pokazują nas wszystkich...gdybyśmy mieli okazję, rzucilibyśmy to wszystko i pognali za kasą. No i jedyny poczciwy Snipes, który odda kasę księżulowi. Podobało mi się też to, że wielu z głównych bohaterów typowego kina akcji będzie się wypierać, że oni są "good" a ich przeciwnicy są "bad", zaś w tym filmie główny bohater prosto z mostu powiedział, że to co zrobił to prawda, ale on nie potrzebuje rozgrzeszenia czy przebaczenia. Mam wrażenie, że bohater wie, że sam jakby mógł to by się przyłączył do swoim przyjaciół tylko coś go powstrzymało oraz wydawało mi się, że żałował, że ich zabił. Także ocena jest jaka jest nie każdemu się musi to podobać ja wyraziłam tylko swoje zdanie :)

zgadzam sie calkowicie... solidne kino B od ktorego nie wieje mega bida i ktore kazdy fan gatunku ogladnie z przyjemnoscia... pewnie ze jest kupa bledow i bzdur ale 4,8 to jest naprawde gruuuuba przesada... rozwala mnie to po prostu bo ten film jak na upadlego od dawna snipesa jest o klase lepszy od takiego art of war 2 ktory jakims cudem dobil do 5,2 i od takich kreconych w Rumunii zalosnych gowien jak 7 sekund, ktore dobilo do 6,2, marksmana ktory ma 5,7 albo Contractora ktory ma 6,5...

wystarczy zobaczyc twoje oceny filmow....cala seria "amerykanski ninja" 10. co znaczy arcydzielo. chlopie daj se na wstrzymanie i zajmij sie czyms innym.