Gdy pojawiła się pierwsza wzmianka na temat drugiej części poczułem zdrowe podekscytowanie, ale zaraz po nim pojawiła się obawa czy aby w dzisiejszych popieprzonych czasach nie zgwałcą tego w imię poprawności politycznej... Niestety obawy okazały się jak najbardziej słuszne.
W momencie w którym okazało się, że córka Akeema chce zostać władcą mimo, że nie ma do tego prawa to wiedziałem jak to się skończy. Co chwilę sugerowanie na siłę widzowi, że kobiety są takie uciśnione, że nie mają praw i inne absurdy które były totalnie z dupy.
Poza tym do cholery... Córka przedstawiona jako silna i zajebista pod każdym względem (spuszcza wpie*dol uzbrojonym żołnierzom razem z siostrzyczkami), syn ukazany jako głupawy, średnio rozgarnięty koleś któremu nic w życiu nie wychodzi. Miałem nadzieję, ze nie pozbawią tej produkcji pazura, ale niestety poza fajnymi nawiązaniami do starej szkoły ten film jest najzwyczajniej głupi. To mogło być coś naprawdę zajebistego ale przez ideologiczne debilizmy ten film jest cienki. Niestety nie leżało to nawet obok części pierwszej.
A są jakieś gołe baby, czy to też zarżnęli? Bo scena kąpieli z jedynki utkwiła mi mocno w pamięci :D